Najważniejsze wideo w mail
Nie żyje Mariusz Trynkiewicz. "Szatan z Piotrkowa", bo taki przydomek nadały mu media, brutalnie zamordował czterech chłopców. Zabójca i przestępca seksualny otrzymał cztery wyroki śmierci, ale ostatecznie nie został stracony. Trynkiewicz miał 63 lata.
Trynkiewicz to piotrkowianin z urodzenia. To tu pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego i to tu dokonał zbrodni, która wstrząsnęła całym krajem. Życie z jego rąk, w wyjątkowo brutalny sposób, w lipcu 1988 roku straciło czterech chłopców: 13-letni Wojciech Pryczka, 11-letni Tomasz Łojka oraz 12-letni Artur Kawczyński i Krzysztof Kaczmarek.
Śledztwo prowadzone przez organy ścigania pozwoliło na zatrzymanie Trynkiewicza, który przyznał się do popełnienia tych czynów. 29 września 1989 roku, wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Piotrkowie Trybunalskim, został czterokrotnie skazany na karę śmierci – za każde zabójstwo z osobna i pozbawienie praw publicznych na zawsze.W wyniku amnestii z 7 grudnia 1989 wyrok został zmieniony na karę 25 lat pozbawienia wolności. W 2011 roku wydział penitencjarny Sądu Okręgowego w Opolu zarządził poddanie Trynkiewicza przymusowej terapii zaburzeń preferencji seksualnych], które odbyło się w Rzeszowie. Odbywanie kary kończyło się 11 lutego 2014 roku. Wolnością nie nacieszył się jednak długo, bo już 3 marca sąd, na podstawie ustawy o postępowaniu wobec osób stwarzających zagrożenie, czyli tzw. ustawy "o bestiach". Na mocy tych przepisów w marcu 2014 r. sąd uznał Mariusza Trynkiewicza za osobę stwarzającą zagrożenie i nakazał nakazał izolację Trynkiewicza w Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie.
- Ze względu na stan zdrowia osadzony trafił do oddziału szpitalnego. Tam 9 stycznia lekarz stwierdził zgon – poinformowała PAP ppłk Arleta Pęconek, rzeczniczka prasowa Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.
